Strony

czwartek, 31 października 2013

Prolog

Autor: Anna M. Waldorf

      Wzdłuż peronu szła rudowłosa dziewczyna. Nie różniłam się zbytnio od reszty nastolatek. No chyba, że spojrzymy na bagażowy wózek, który pchała. Na nim stał kufer z wydrapanymi inicjałami L.E. oraz klatka z, której wydobywało się ciche pohukiwanie. W pewnym momencie dziewczyna niby przypadkiem oparła się o barierkę dzielącą perony 9 i 10. Już po chwili znajdowała się w dobrze znanym jej miejscu. Z każdej strony dobiegały szczątki rozmów i pełne entuzjazmu krzyki dzieci. Nasza bohaterka zaczęła szukać wzrokiem swoich przyjaciółek, lecz nie potrafiła ich nigdzie dostrzec. Spojrzała na zegar i uświadomiła sobie, że jeśli zaraz nie wsiądzie do pociągu, to on po prostu odjedzie bez niej. Szybko wtargała swój bagaż do środka i poszukała przedziału, w którym siedziały jej przyjaciółki. Po jakiś dziesięciu minutach wreszcie je znalazła. Jednak nie były same, co nie przypadło rudowłosej do gustu. Chcąc nie chcąc weszła do środka. Od razu została przywitana przez dziewczyny.
- Nareszcie jesteś, już myślałam, że się spóźnisz. - Powiedziała lekko zdenerwowana Dorcas.
Panna Medowes była szczupła szatynką i niebieskich oczach. Temperamentu jej nie brakowało więc Lily (bo tak miała na imię nasz przeurocza bohaterka) wolała się nie narażać na gniew swojej najlepszej przyjaciółki.
- Dorcuś spokojnie. Przecież wiesz, że bym was nie zostawiła. 
Następnie podeszła Ann i mocno przytuliła pannę Evans. W końcu nie widziały się całe dwa miesiące. Panna Lorens była niską blondynką, od której wręcz emanowały pozytywne emocje. 
- Cześć Ruda! Wiem, że za mną tęskniłaś. -Zawołał Syriusz i uściskał tak, że dziewczynie zabrakło tchu.
Pan Black był największym "lovelasem" w szkole. Każda chciała z nim być. No może prawie każda. Miał ciemne włosy, z grzywką nonszalancko opadająco mu na czoło.  
- Cześć Lily. - Powiedzieli jednocześnie Peter, który wrócił do czynności, która wychodziła mu najlepiej, jedzenia oraz Remus. Ten drugim po uściskaniu Rudej powrócił do czytania zaczętej wcześniej lektury. 
Po przywitaniu się ze wszystkimi i usadowieniu się na miejscu Lily zdała sobie sprawę z tego, że kogoś tu brakuje. No właśnie, gdzie był "ten wiecznie rozczochrany, napuszony i dziecinny Potter"? Od pamiętnych czasów zatruwał życie naszej panience Evans. Co chwila latał za nią po szkole, krzycząc: "Evans, umówisz się ze mną?". Całe pięć lat męki. Lecz w te wakacje Lily nie dostała od niego ani jednego listu, co było dziwne, bo zwykle dostawała ich kilka dziennie. Nie żeby ją to martwiło, czy było z tego powodu smutno. Oczywiście, że było jej smutno, ale naturalnie nie chciała się do tego przyznać nawet przed samą sobą. Uparty rudzielec. 
- A gdzie Potter? - Nie wytrzymała i w końcu zadała to nurtujące pytanie. 
- Co, stęskniłaś się? - Zapytała się i wyszczerzył Syriusz
- Nie błaznuj Black. Po prostu jestem ciekawa. - Odparłam naburmuszona. 
On tylko uśmiechnął się pod nosem i powiedział.
- Jest w przedziale ze swoją nową dziewczyną.

****
Mam nadzieję, że podoba Wam się prolog. :) 
Pozdrawiam i liczę na komentarze. 

6 komentarzy:

  1. Muszę przyznać,że prolog bardzo mnie zaciekawił. Czekam na pierwszy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie, oby tak dalej. Czy istnieje możliwość przeczytania Twoich niepotterowskich opowiadań? Pozdrawiam, Aga :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Padłam. o.O
    James? Ma dziewczynę? Nową? I że to nie Lily? I że się od niej odczepił? o.O
    Boże... Nie wierzę, że się zakochał... Musiał, po prostu musiał zrobić to, żeby Ruda była zazdrosna. Innej wersji, jako wierna fanka Jily nie przyjmę do wiadomości.
    Bardzo dobry prolog, dałaś bardzo dobry cliffhanger na koniec, przez co czytelnik wychodzi z głowy, co będzie dalej. Jedyne co mogę ci poradzić, to żebyś przeczytała go jeszcze raz, bo miejscami jest kilka literówek, które z pewnością wyłapiesz.
    Pozdrawiam i zabieram się za dalsze czytanie :D.
    Abigail.

    OdpowiedzUsuń
  4. Głupi James :c
    Nie lubię go!
    I w ogóle, ja myślę, że on to robi tylko po to, żeby wzbudzić zazdrość w Lily :C
    I myślę, że poniekąd będzie mu sie udawało!
    Lecę czytać dalej!


    Marlene Delacour

    PS Sorki , że z ananoma, ale zapomniałam hasła

    OdpowiedzUsuń
  5. Prolog , a ja już zakochana w tym blogu :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Prolog interesujący. Niewiele w nim informacji, ale w końcu to prolog. Później przeczytam resztę rozdziałów bo coś czuję, że zostanę tu na dłużej!

    OdpowiedzUsuń